Nie wiem czy słyszeliście, ale ostatnio głośno było o kolesiu, który 4 lata temu w ramach jakiegoś eksperymentu, za 27 funtów kupił 5000 bitcoinów (taka wirtualna waluta) i zapomniał o tym. Coś go tknęło i zalogował się tam ponownie w kwietniu tego roku. Nie wiem jak zareagował, ale skoro na koncie wywaliło mu kwotę 886 000 funtów, to domyślam się, że dość entuzjastycznie. Prawie milion, tak o. Przypadek? No właśnie trochę tak i trochę nie.
Trochę tak, bo wziął się za to facet, który nie miał bladego pojęcia, za co tak naprawdę się bierze i zainwestował z ciekawości. To tak, jakbyś zagrał w totka i zapomniał sprawdzić czy wygrałeś. Tylko w dłuższej perspektywie.
Trochę tak, bo wziął się za to facet, który nie miał bladego pojęcia, za co tak naprawdę się bierze i zainwestował z ciekawości. To tak, jakbyś zagrał w totka i zapomniał sprawdzić czy wygrałeś. Tylko w dłuższej perspektywie.
No i trochę nie przypadek, bo akurat bitcoiny tym różnią się od totolotka, że nawet jeśli nie zarobisz realnej kasy, to zawsze zostają ci te bitmonety.
Dobra, ale co jak wam tu pieprzę o jakimś wirtualnym hajsie, skoro tyle innych ważnych spraw czeka na mój komentarz.
Hmm... Bo to moje ostatnie odkrycie? To znaczy już dawno wiedziałem, że coś takiego istnieje, ale nie wiedziałem po co. Albo myślałem, że to taka zabawa dla geeków, coś jak sprzedawanie postaci z LoLa za jakieś wirtualne punkty.
Okazuje się, że jest o tym coraz bardziej głośno, bo za bitcoinami stoją realne pieniądze. W zasadzie nie ma tygodnia, żebym nie słyszał czy nie czytał o rosnącej potędze bitcoinów. Media wyczuły nośność tego tematu, tak jak cały czas wyczuwają nośność tematu blogerów. Bo kasa. A ściślej łatwa kasa. A ściślej kasa za nicnierobienie, bo tak jak bloger dostaje siano za nic (no przecież!), tak te bitcoiny to też jakaś ściema - biorąc przykład z pierwszego akapitu wychodzi na to, że wpłacasz 10 zł, a po tygodniu wyciągasz 100. Mniej więcej.
No tak oczywiście nie jest, ale gdyby nie dało się na tym zarobić, to media miałyby to gdzieś i ja też bym się o tym nie dowiedział. Tyle, że jak ze wszystkim - trzeba wiedzieć, jak robić, żeby zarobić i się nie narobić.
Ja nie wiem. Ale się dowiem, bo może to rzeczywiście jest taka opcja "dla każdego" na podreperowanie domowego budżetu. Dlatego, póki co najważniejsze są chęci i ja je mam. Plus marzenia o apartamencie w Monte Carlo i zacumowanym na marinie jachtem. Potem dojdzie twarda rzeczywistość w postaci statystyk, kejsów, poradników do rozwalania systemu w Bitcoinie. Ale to potem.
![]() |
A tak to działa. |
Na teraz mam jedynie cynk, że póki kryzys nie odpuszcza, warto w takie "cuś" zainwestować trochę grosza. Bo tu działa prosta zasada - w kryzysie wszyscy się wszystkiego boją, bo wszystko jest niepewne. Prawdziwe pieniądze też i wiedzą o tym ci, co z głupoty wzięli kredyt we frankach. Albo ci Cypryjczycy, którym ich własny kraj zablokował wypłaty z konta.
Ludzie idą tam, gdzie mają pewność, że nikt im nie ruszy tych pieniędzy. I czymś takim jest właśnie Bitcoin, bo im więcej ludzi z niego korzysta, tym jego wartość rośnie, teraz kupujesz tanio, za chwilę sprzedajesz drogo, blabla, blabla... To jak ktoś lubi hazardzik i nie będzie płakał, jeśli coś jednak na tym straci.
A jak nie ryzyko, to sobie tymi bitcoinami spokojnie płacisz np. za chleb. Tylko musisz znaleźć piekarnię, w której będziesz mógł to zrobić, dlatego w Polsce tą walutą wiele nie zwojujesz. W Stanach bitcoinami płaci się za leki, czekoladę, sprzęt agd, ciuchy, a nawet dentystę. Nie zdziwiłbym się nawet, gdyby oni tam ten chleb mogli kupić. No, ale wiadomo - America. Do nas też ta moda przyjdzie, tak samo jak przyszła moda na blogowanie i zarabianie na blogach.
Ehm, zauważyliście jak mi się te dwie opcje fajnie łączą? Blogerzy i bitcoinerzy? Ci pierwsi, kiedyś byli pierwsi i teraz trzepią grubą kasę. Tylko dlatego, że byli pierwsi i konsekwentni. Dziś każdy nowy ma trudniej. Dlatego, póki ten cały Bitcoin nie jest u nas jeszcze tak bardzo popularny (chociaż po tym wpisie wszystko może się zmienić), wpuszczę tam jakąś kwotę i niech pracuje. Akurat jestem po wypłacie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz