Właśnie zaczął się długi halloweenowy weekend. Część z Was zaczyna bawić się już dziś, kolejni dojdą jutro wieczorem, a przed nami jeszcze sobota. Jest coś takiego, że im człowiek starszy, tym mniej ma pomysłów na to, co robić z tytułu takich nadarzających się okazji. Nie żebym leciał na zbity pysk, aby Was z tej opresji ratować, ale mam dla Was parę podpowiedzi. Takie krótkie za, a nawet przeciw, żeby choć trochę poczuć klimat Halloween. Przeczytajcie, zanim będzie za późno.
1. Obojętnie czy wyjdziecie w ten weekend wieczorem z domu, czy nie, warto się zastanowić czy przypadkiem sąsiadka spod "czwórki" nie potrzebuje dodatkowej porcji adrenaliny. W końcu halloween to taka wigilia jutrzejszego święta. A przecież wszyscy bardzo lubimy i obchodzimy wigilię Bożego Narodzenia, więc dlaczego z tą wigilią miałoby być inaczej. Pamiętajcie tylko, żeby nie przesadzić, bo jak się Wam skończy cukier to przecież trzeba będzie od kogoś pożyczyć...
2. Nie jesteście amerykańskimi dziećmi, więc nie będzie Was bawić chodzenie z dynią na głowie i naciąganie sąsiadów na cukierki. Ale nadal w każdym z nas siedzi dziecko, więc... Jeśli gdzieś niedaleko jest jakaś parafia, to warto tam zapukać. W tym dniu czarna mafia oficjalnie tępi i uznaje wszystkich świętujących za satanistów, więc tym bardziej należy zrobić księdzu proboszczowi psikusa. Tylko jedna rada: nie proście o cukierki, bo i tak Wam nie dadzą. Są potrzebne na inne, młodsze niż Wy, okazje.
3. A może by tak jakiś horror obejrzeć? Nuda... Dziś już nie ma dobrych horrorów (choć przyznam, że ostatnio bardzo miło zaskoczyła mnie "Kronika opętania" - tak trzyma w napięciu, że następnego dnia miałem zakwasy). Ale zawsze przy okazji można spalić trochę kalorii - średnio 113, jak udowodnili ostatnio jacyś amerykańscy naukowcy. Czyli tyle, ile podczas 30-minutowego spaceru. A 113 kalorii to akurat tyle, co czekoladowy batonik.



7. Ewentualnie może być las i zabawa w podchody. Na ciemność narzekać nie będziecie, a i zabawa krótka z pewnością nie będzie. Przy dobrych wiatrach może się skończyć nawet następnego dnia rano, kiedy po nocnych poszukiwaniach w końcu znajdzie Was policja i okoliczni mieszkańcy. Boście się wszyscy pogubili.
8. Halloween to też chyba najlepsza okazja, żeby zorganizować sobie przebierane party. Albo pójść do kogoś na taką imprezę. Ale co to, masz problem za kogo się przebrać? Nie masz kostiumu albo nie wiesz czy będziesz wystarczająco straszny? Jest na to jedna, prosta rada: spójrz w lustro! Może będziesz mieć problem z głowy.
9. Zaproś znajomych, zgaście światło i zapalcie świeczkę, zasiądźcie w kółeczku, wszyscy po turecku, zgaście światło i zacznijcie sobie opowiadać przerażające historie... Stop! Ile Wy macie lat?

Podobało Ci się? Nie zgadzasz się? Zostaw komentarz!
Dzięki, nie skorzystam :P
OdpowiedzUsuńwzorem wciskaczy wełnianych kołder: a może ktoś z rodziny? :D
UsuńChyba Twojej:P A uprzedzając Twoje kolejne pytanie: znajomi też nie chcą;P
UsuńA mogę chociaż wysłać niezobowiązujące zaproszenie? ;)
UsuńDobry jesteś w te klocki. Niech zgadnę - wciskałeś ludziom wełnę i zostałeś pracownikiem miesiąca?
UsuńNo coż... Każdy musiał przez to przejść :P Ale pracownikiem miesiąca nie zostałem nigdy. Może dlatego, że przepracowałem tylko pół?
UsuńA nic nie napisałeś o imprezach na mieście? Czemu to tak?
OdpowiedzUsuńBo to oczywiste?
UsuńBo na imprezę to możesz iść sobie kiedy chcesz. A imprezy halloweeneowe nie różnią się niczym od tych weekendowych. Poza tym, że są płatne i wszędzie potykasz się o dynie.
OdpowiedzUsuńA wywoływanie duchów? Podobno też fajna atrakcja, opętanych jest z roku na rok więcej a egzorcyści się nie wyrabiają...takie czasy. No i wróżenie z kart! Kto by nie chciał znać przyszłości, wiedzieć kiedy przyjdą lepsze dni...
OdpowiedzUsuńO ile przyjdą... A poza tym wróżby to nie przypadkiem za miesiąc na Andrzeja?
Usuń