2 lis 2012

KOCHANIE UMIERAM! MAM 36,9...

Już myślałem, że z powodu strasznej choroby jaka mnie dopadła przez dobry tydzień nic na blogu nie uda mi się napisać (no co, grypa to dla facetów bardzo poważna choroba wbrew pozorom). Tym bardziej, że zdrętwiał mi dziś kciuk przy prawej dłoni.

Nie wiem czy ma to jakiś związek, ale uczucie jest takie, jakbyście przeczytali 300-stronicową książkę na jednym posiedzeniu w toalecie - drętwota od pasa w dół i potrzeba dźwigu, żeby Was ktoś stamtąd zabrał, bo sami nie dacie rady. 

Ale miło się rozczaarowałem. Okazuje się, że jak człowiek chce, to potrafi i nawet w trakcie poważnej choroby nie opuszczają go pomysły. No dobra, z pomocą przyszła reklama, która zaatakowała mnie z sieci i uderzyła prosto w oczy. Nie wiem jak, dlaczego i kto komu w ogóle zdradził mój stan zdrowia, ale Internet od samego rana wiedział, że cierpię. I jakby na dzień dobry przywitał mnie reklamą Gripexu. Aaa, wszystko jasne! To ta pani z apteki musiała coś chlapnąć, bo kupiłem u niej wczoraj właśnie ten lek. Nieważne, jak to zrobiła - ja swojego winnego już mam ;)

No dobrze, to co z tą reklamą? Przecież nie pisałbym o niej, gdyby wyglądała tak:


Taki obrazek też tam jest, bo musi być. Ale jako ostatni. Od samego wejścia atakuje nas taka oto zajawka:


Zaczyna się obiecująco, prawda? W świecie pełnym kobiecych stereotypów (blondynki, teściowe, zakonnice) wreszcie mamy okazję, żeby zmierzyć się ze stereotypem obłożnie chorego, umierającego mężczyzny, którego może uratować jedynie mamusia i jej obiadki. A żona niech dogląda i myje mu stopy.


No i dowiadujemy się wreszcie, o co tu chodzi. Każą kliknąć i wypełniać jakiś test. Raczej nie bawią mnie takie rzeczy, ale że podeszli do sprawy z humorem i akurat udało im się utrafić w mój aktualny stan, to podążyłem za wskazówkami i ciekawością.

Test to test - odpowiadacie na parę pytań z cyklu "abc" (w tym przypadku 5-ciu zabawnych i stereotypowych oczywiście) i poznajecie wynik, jakim typem faceta w chorobie jesteście. Ale jest też niespodzianka dla kobiet - Wy też możecie sprawdzić, jak podczas choroby zachowuje się Wasz twardziel. A potem porównujecie wyniki, które... z pewnością będą się od siebie bardzo różnić. Hm... czemu mnie to nie dziwi?

W sumie nie wiadomo kto ma "większą" rację. Kobiety całe życie mają tendencję do przesady, a faceci tylko, kiedy im gorączka rośnie do 36,9. Zresztą - kto broni Wam, dziewczętom, troszeczkę poudawać i przeleżeć cały dzień z pilotem na kanapie? Weźcie z nas przykład i jak Wam temperatura skoczy o 2 kreski to w piżamę i do łóżka! To naprawdę nie jest rudne.

A wracając do reklamy - jest to typ bardzo dobrze skonstruowanej, przemyślanej i kreatywnej kampanii, która przede wszystkim potrafi i chce nas zaangażować, dzięki czemu marka Gripex zapada w pamięć niemalże natychmiast. Pewnie, że jak ktoś ma swój "ulubiony" lek na grypę, to nie kupi go tylko dlatego, że rozwiązał test. Ale przy ewentualnej powodzi, kiedy ten ulubiony popłynie z prądem, marka z tej reklamy będzie naszym drugim wyborem.

Najlepszym przykładem jestem ja, bo dokładnie w ten sam sposób podejmowałem wczoraj decyzję. Co prawda, reklamę zobaczyłem dopiero dziś i nie miała ona wpływu na zakup, ale okazuje się, że niemniej ważny od pierwszego wyboru konsumenta, jest ten drugi wybór. Zaszczepienie w świadomości człowieka, że jest alternatywa.

Zwykłym sloganem "skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą" fanów się raczej nie zdobywa. Potrzeba dużo więcej i nawet więcej, niż samo tylko poczucie humoru. Bo jedni będą się nim zachwycać, a drudzy totalnie oleją temat. Potrzeba impulsu, abyśmy mogli poczuć, że reklama to nie tylko śmieszny przekaz medialny, ale też budowana wokół niego społeczność. 

Szkoda tylko, że w sieci wciąż jest takich kampanii jak na lekarstwo.

PS #1.
Macie jakieś fajne linki do podobnie angażujących i zabawnych reklam? Wrzucajcie je w komentarzach!

PS #2
Uprzedzając zarzuty - nikt mi za ten tekst nie zapłacił ;)


Podobało Ci się? Nie zgadzasz się? Zostaw komentarz!

10 komentarzy:

  1. Takie rzeczy tylko w Ameryce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie tzn. u nas wyszlo dokladnie to samo czyli on wie ze troche przesadza z goraczka i ja tez to wiem. Ale wybaczam mu to bo skoro mu z tym lepiej...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi wyszło, że jestem dzielny w chorobie (nie... pytania wcale nie są tendencyjne i wcale nie pragnąłem osiągnąć konkretnego wyniku ;). Moja Ż. jeszcze tego nie zweryfikowała, ale jak porównamy wyniki to dam Wam znać.

      Usuń
    2. Ha Ha Ha.A mi wyszło że jesteś ... Misiaczkiem (Najchętniej cały dzień oglądałby dobranocki i trzymał cię za rękę. Wychodzi na to, że to typowy „Misiaczek”, którego męska grypa przekształciła w bezbronne dziecko. Nie daj się nabrać na te ckliwe pojękiwania! )
      ooo jakie to słodkie... dobrze że jesteś już zdrowy!!!
      Taki test dentystyczny powinni zrobić. "Jak znosisz ból zęba"? Wyszłoby, że go po prostu NIE ZNOSISZ ;-)

      Usuń
  3. Cały dzień z pilotem na kanapie...Dobre! Już widzę jak facet ląduje obok, bo przecież jest zmęczony( właśnie wstawił wodę na herbatę)a po kilku godzinach mojego chorowania mam w domu taki Meksyk, że w przyszłości wolę raczej przy temp. 38 poudawać przed sobą, że jestem zdrowa i dam radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd wiesz, czy może jego drugą naturą jest bycie kurą domową a przy Tobie nie mógł rozwinąć swojego talentu? Daj mu się wykazać choć raz :P

      Usuń
  4. Taa... zawsze jak kobieta choruje, facet choruje jeszcze bardziej. zawsze on ma najgorzej i zawsze jego boli ciut mocniej. Tak jest z wami samcami :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam inną teorię - kiedy kobieta choruje, facet chce się wykazać. Może też pragmatycznie podejść do problemu i opiekować się grzecznie swoją kobietą w nadziei, że ta odpłaci mu się tym samym w czasie jego choroby :)

      Usuń
    2. Ta pierwsza teoria to przed ślubem, a ta druga po ślubie ;D

      Usuń

- See more at: http://www.exeideas.com/2013/08/add-unlimited-blog-post-scrolling.html#sthash.WFyboNTy.dpuf