Bo niech się politycy w swoim bagienku kąpią. I tylko tam. Niech się biją, bluzgają, niech nas okłamują i sami siebie ośmieszają. To i tak się dzieje.
Ale niech się hamują ludzie, którzy chcą zabijać innych, bo im się polityka nie podoba. W ciągu kilku dni to już drugi przypadek, kiedy jakiś oszołom nawołuje do zamordowania premiera i całej reszty myślących inaczej. Najpierw jakiś Nicpoń - ten od referendum, żeby zabicie Tuska zalegalizować, a przedwczoraj niejaki Grzegorz Braun - ten rozstrzelałby całe tuziny dziennikarzy Wyborczej i TVN-u. Obaj zagorzali wyznawcy kultu Jarosława Rydzyka.
Ci normalni z nas wiedzą, że ci nienormalni tak tylko sobie gadają. Pierdolą sobie. Bo tak trzeba nazwać nawoływanie innych do zbrodni wiedząc, że i tak nic z tego nie będzie. A sami przecież tego nie zrobią tchórze.
Bo to katolicy. Nie ma PISowczyków nie-katolików. Oni nie zabijają - oni chcą, by za nich zabijali inni. A tego już w dekalogu nie zabraniają, więc wolno. Wolno wierzyć, wolno co tydzień pokazać się na wsi w kościele i wolno namawiać do rozlewu krwi. A co - przecież oni wszyscy są przeciwko nam, więc wymordować hołotę. Skoro oni wszyscy zabili prezydenta, to my zabijemy ich. I tych, co o tym wiedzą, a nie powiedzą. Sprawiedliwość musi być, bóg nam to wybaczy i jeszcze pochwali.
Skandal, żeby ludzie, którzy łażą po ulicy z wywalonym na szyi krzyżem i co miesiąc z hasłem "tu jest Polska" ustawiają się na Krakowskim Przedmieściu, sami nawoływali do zbrodni. To chory psychicznie plebs, skrzywiona polską prawicą i zdeprawowana narodową religią dzicz. Płodu zabijać nie wolno, ale polityk czy dziennikarz to przecież co innego.
Obudź się Polsko. Bo prześpisz moment, kiedy prawicowi fanatycy zabiją nam demokrację.
I zacznij myśleć, żeby temu zapobiec.
Podobało Ci się? Nie zgadzasz się? Zostaw komentarz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz