2 gru 2012

FACECI BOJĄ SIĘ SILNYCH KOBIET ALE CHCĄ Z NIMI BYĆ

My, faceci, mamy coś z głową. Tak sobie pomyślałem siedząc wczoraj w pubie ze znajomymi, kiedy z sąsiedniego stolika usłyszałem parę męskich wywodów. No bo dlaczego z kumplami przy piwie niektórzy potrafią godzinami pieprzyć o tym, jak to pomiatają swoimi kobietami na prawo i lewo, a jak trzeba wrócić do domu, to każdy jeden grzecznie daje sobą pomiatać?

Oprócz tych podsłuchanych w knajpie, znam jeszcze jednego takiego cwaniaka. Nie, nie mówię o sobie. Taki jeden znajomy. Kurze ściera, obiad gotuje, naczynia myje. Pewnie, że nie sam z siebie - ona mu kazała, ale to żadna wymówka. Wczorajszy macho przechodzi do historii i godzi się na wszystko bez gadania. I nawet jak coś tam burknie pod nosem, to zaraz mu kobieta fochem przypomni, że tak nie wolno. No i co? Przecież nikt was nie zmusza do takiego życia, sami sobie je wybieracie mężczyźni moi młodzi (sam jestem młody, więc się wpisuję). W domu wam się to podoba, ale poza nim, kiedy trzeba przy kolegach pokazać klatę już nie bardzo i pierdolicie od rzeczy. Tak się nakręcacie, że słuchając was ma się wrażenie, że wasze kobiety to zwyczajne idiotki, skoro to one robią wszystko, a wy nie robicie nic. Która normalna dziewczyna godzi się na taki związek? Każda normalna olewa takiego gościa i ostatnią rzeczą jaką dla niego robi jest spakowanie walizki.

Jak to się ma do waszych knajpianych farmazonów, drodzy panowie? 9,5 na 10 przypadków facetów leczy w ten sposób swoje związkowe kompleksy, bo sobie z własnymi kobietami nie mogą dać rady. Boli ich bardzo, że to nie oni rządzą, nie oni trzymają kasę i nie oni w łóżku są na górze. 

Bredzą. Prawda jest taka, że

ONI WCALE TEGO NIE CHCĄ.

Testosteron każe im robić i mówić co innego, ale potem muszą wziąć odpowiedzialność za to, co zrobili i powiedzieli. A to już nie jest takie fajne. Wybierzesz złą trasę, ukradną ci portfel, nie dasz jej orgazmu - twoja wina. Nie daj sobie wmówić, że los tak chciał albo masz stu innych winnych. To twoja wina i ona też tak myśli, tylko mówi co innego, żeby ci przykro nie było. Dobra z niej kobieta. 

No więc dlaczego chcesz z tym walczyć? Możesz sobie być silnym szefem w swojej robocie, możesz miażdżyć swoich pracowników, możesz sobie zatrzymać pędzący tramwaj jak chcesz, ale przy kobiecie jesteś ten słabszy. Chcesz nim być. Chcesz, żeby to twoja kobieta tobą kierowała. Podświadomie.

W związku masz więcej do stracenia, więc lepiej, żeby tutaj twoim szefem był ktoś bardziej kompetentny. Kobiecie z reguły bardziej zależy, więc daj jej się wykazać. A ty będziesz wykonywał polecenia w myśl zasady, że nie jesteś od myślenia, tylko od robienia. To jest bardzo dobry układ - ty nie bierzesz odpowiedzialności ("przecież mi kazałaś!"), a ona chodzi zadowolona, że ma wszystko tak jak chce ("pomasuj mi stopy kochanie"). I ma wymasowane. Sielanka, czego chcieć więcej. 

I co, jeszcze mi ktoś powie, że faceci nie lubią silnych kobiet?
MY JE PRZECIEŻ KOCHAMY!


Podobało Ci się? Nie zgadzasz się? Zostaw komentarz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

- See more at: http://www.exeideas.com/2013/08/add-unlimited-blog-post-scrolling.html#sthash.WFyboNTy.dpuf