5 lis 2013

6 POWODÓW, DLA KTÓRYCH FACET NIE POWINIEN SPRZĄTAĆ


Jezuuu, gdyby nie to zdjęcie, nie byłoby tego wpisu. Serio, zakochałem się i ta focia ląduje u mnie na ścianie. W pokoju, w rozmiarze 3x2. Metry. Ta napięta łydka, ta bosa stopa (fetysz!), te odległości między paluszkami, ta pięta ku górze, ta prowokacyjnie wypięta pupa, te 90 stopni miedzy udem a linią ciała...Uff, gorąco tu jakoś...

Dobra, cicho, żona idzie.

Ja sprzątam. Ale nie robię tego, bo zawsze chciałem być sprzątaczką (szowinizm zawsze w modzie, heh) tylko z poczucia obowiązku. Bo nie mieszkam sam, mam rodzinę, dzieci, czasem znajomi przychodzą i te sprawy. No wypada czasem podnieść deskę od kibla i umyć ją pod spodem (większość facetów tego nie wie, ale ona z czasem robi się żółta...) i tak po ludzku pomóc tej biednej kobiecie.

Co nie znaczy, że gdybym dostał wybór "odpocznij/posprzątaj", sięgnąłbym po odkurzacz. No nie, aż tak to ja jeszcze nie zniewieściałem i jak każdy prawdziwy facet w dłoni wolę trzymać piwo niż miotłę. Co też nie znaczy, że kobieta woli odwrotnie, ale akurat z miotłą wygląda całkiem sexy. Nie żeby to był jakiś sensowny argument za tym, żeby to jednak ona sprzątała, ale nie zaszkodzi spróbować:

Kochanie - do twarzy ci z tą miotłą... szmatą...

Dobra, nie brnij. Szanse masz 50 na 50. Może ci nią przywali, może użyje zgodnie z przeznaczeniem. To kobieta, nigdy nie wiesz. Ale zanim to - przeczytaj, dlaczego facet niekoniecznie powinien brać się za sprzątanie czegokolwiek. Chyba, że chce, ale nasze chęci wcale nie wróżą sukcesu. Ehm... to dlaczego?

1. Bo skoro ja mogę umyć naczynia, podłogę, okna, odkurzyć, wstawić pranie, wywiesić je i wyprasować, to mogę wymagać, żeby ona zatankowała paliwo, zmieniła koło, naprawiła spłuczkę w kiblu, przywierciła półkę do ściany i wniosła baniak wody na trzecie piętro. Albo cztery baniaki, bo ja tyle wnoszę. Hmm... to jest chyba ten moment, w którym magiczne słowo "równouprawnienie" przestaje działać.

2. Bo nam szkoda na to czasu. A jak szkoda czasu, to trzeba to jak najszybciej skończyć. Jak najszybciej, czyli tak, żeby wyglądało na sprzątnięte. Wyglądało, czyli nie licz na to, że odsunę kanapę.

3. Bo nie da się wysprzątać tak, żeby za 15 minut znowu nie było nabrudzone. Sprzątanie mieszkania, to jak mycie samochodu zimą - bez sensu. Ogarnąć - jak najbardziej. Też nie lubię, jak mi się długopis wala po ziemi. Co innego, kiedy długopis wleci za łóżko...

4. Bo i tak będziesz po nim poprawiać. Nieważne, że zrobił to, o co prosiłaś. Bo o pewne rzeczy nie prosiłaś, gdyż są "zbyt logiczne, żeby o nich mówić". Dla was na pewno. Dla nas też, jak już się nam o nich powie. Tyle, że logika punktu nr 2 przemawia do nas bardziej.

5. Bo dla faceta to, że wanna musi być czysta nie oznacza, że zobaczysz w niej swoje pryszcze. W ogóle dla faceta wanna jest czysta cały czas, bo skoro non stop leje się do niej mydło albo szampon (właściwości czyszczące), to po takiej operacji wanna zawsze musi być czysta. Nie ma bata.

6. Bo szybciej posprzątasz sama, po prostu. A na deser będziesz mogła sobie ponarzekać, że nikt ci nie pomaga. Przecież to o to chodzi, prawda?

No i niech mi ktoś powie, że nie ma w tym logiki ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

- See more at: http://www.exeideas.com/2013/08/add-unlimited-blog-post-scrolling.html#sthash.WFyboNTy.dpuf