30 cze 2013

DLACZEGO LUDZIE SIĘ DZIWIĄ?

0

Wchodzę do toalety w CH. Męskiej, żeby nie było. Załatwiam, co trzeba i konwencja zakłada, że należy umyć ręce. Nie ma mydła. No to nie namyślając się długo wchodzę do damskiej. Myję rączki, wychodzę. Jednocześnie czując na sobie spojrzenia zdziwionych kobiet. A co - miałem nie myć?

Inna akcja z tych "po bandzie". Zimą szukałem butów na zimę. Tak, wiem że takie zakupy robi się wcześniej, ale śnieg przywalił dopiero w styczniu. I może właśnie dlatego tak ciężko było znaleźć cokolwiek godnego uwagi w rozmiarze i za rozsądną cenę. W dziale męskim, bo damski był zaopatrzony doskonale - masa wzorów, kolorów, fasonów i do tego taniej (dlaczego?). 

Co zrobiłem? Ano zacząłem je mierzyć. Mam dość wąską i niedużą stopę - tak że moje małe 42 jest jednocześnie największą damską rozmiarówką. Wbrew pozorom wygląd wielu docelowo kobiecych zimówek jest uniwersalny i nikt, absolutnie żaden przypadkowy znajomek nie byłby w stanie sam z siebie rozpoznać na mojej nodze damskiego obuwia. Dlatego opcję zakupu takich butów traktowałem bardzo poważnie i dopiero przy piątym, szóstym mierzeniu dziewczyny z obsługi przestały mnie dziwnie mierzyć. A wcześniej jedna po drugiej zwracały uwagę, że to dział damski, na co ja z uśmiechem odpowiadałem, że wiem.

Podobnie się dzieje, kiedy jadąc rowerem przejeżdżam pasy na czerwonym. Przejeżdżam. Na czerwonym. Obok czekającego na zielone tłumu innych gapiących się co-ja-wyprawiam rowerzystów. Co najmniej dwa powody do tego, żeby się dziwić i krytykować.

Szatnia na basenie też jest newralgicznym punktem. Spróbuj się tam rozebrać do naga, żeby przebrać mokre kąpielówki. W tym samym momencie masz na sobie setki spojrzeń i cały repertuar głupich min a la Irek Krosny. No bo jak to? Tam są przebieralnie, człowieku! No sorry, na Islandii nie ma czegoś takiego jak przebieralnie i nie ma czegoś takiego, jak wstyd. Dlaczego musi być u nas? Dlaczego ja mam się przejmować tym, co pomyśli o mnie półnagi kolega z szatni? Dlaczego mam się pozbywać swojego komfortu na rzecz jego lepszego samopoczucia?

Mógłbym tak jeszcze wymieniać, ale czas na konkluzję. Ludzie są tak bardzo przyzwyczajeni do zasad,  przepisów, zachowań, pewnych norm i obyczajów, że tracą kontakt z rzeczywistością. Nie kumają, co tak naprawdę można, a czego nie. Brak im logiki, zdrowego podejścia, są zastraszeni... Ale nie przez tego, kto zasady narzucił, a przez samych siebie, swoje myślenie czy raczej jego brak. Nie potrafią ocenić co, kiedy i w jakim stopniu można nagiąć, bo zawsze maja przed sobą wizję jakiejś kary. Nie ma się co śmiać, bo ona rzeczywiście jest okrutna - czyjeś krzywe spojrzenie, durna mina, szyderczy uśmiech, wytknięcie palcem, rzut mięsem czy inny wielce elokwentny komentarz to nie przelewki. Toż to nie zostawiająca jeńców, mentalnie niszcząca człowieka psychiczna chłosta, której nie sprostasz i umrzesz. W końcu planujesz zbrodnię chcąc przeciwstawić się temu, co powszechne. Nie rób więc tego - nie przełamuj barier, nie łam konwencji, nie wychodź przed szereg, nie walcz ze stereotypami i nie próbuj pokazać, że można inaczej. To dla wariatów i masochistów. Zostań więc wśród szarej masy, rób to co inni i myśl tak jak wszyscy. Na pewno dłużej pożyjesz.


A Ty w której jesteś grupie? Tej zawsze zdziwionej czy prowokującej zdziwienie?

Czytaj dalej »

21 sty 2013

PŁAĆ ZA SEKS I UŚMIECHAJ SIĘ DO LUDZI :)

0
Fronda nazwała go dziwkarzem, a Pudelek poleca mu znaną agencję modelek, gdzie może sobie podupczyć. Kompletnie też nie dziwią mnie rzucane od wczoraj po sieci wulgarne i pełne nienawiści komentarze pod jego adresem. Marek Raczkowski - wczoraj klasowy rysownik, dziś wyklęty przez tłum kurwiarz bez klasy.

Jeszcze tylko szybki podgląd dla tych, co nie wiedzą. Otóż Raczkowski strzelił kontrowersyjny wywiad dla Dużego Formatu, w którym przyznał, że korzysta z usług burdeli, ale i tak woli spraszać sobie panienki do domu. Bo to praca jak każda inna, ciężka i rozwojowa, a on sam bardzo szanuje te kobiety i zawsze pyta czy to ich własny wybór. Do tego dorzucił, że każdy facet chodzi do burdeli (dostęp do DF jest płatny, więc TU macie wersję skróconą). Co ja na to?

Brawo panie Marku, fenomenalne zagranie!

W mediach tradycyjnie zaczęła się i trwa nagonka, a internetowe anonimy ścigają się na najbardziej obraźliwy i chamski komentarz. Czemu mnie to nie dziwi? I czemu jest mi to tak kompletnie obojętne?

Bo przeciętni ludzie nienawidzą znanych ludzi. Czytają o nich w kolorowych gazetach i internetach, ale tylko po to, żeby powyszydzać, obgadać z sąsiadką przy kawie z fusami i żyć tanią sensacją cały tydzień. Zawistni hipokryci. A jeszcze bardziej znienawidzą, kiedy znana osoba burzy ich ograniczony światopogląd. Bo jako popularna i w jakiejś mierze opiniotwórcza, miesza w głowach tym innym 'właściwie' myślącym. A wiadomo - przeciętni ludzie to tacy, dla których świat zamyka się w ich własnym myśleniu i nie pozwolą, żeby czyjaś racja była bardziej 'mojsza' od ich racji.

Przeciętni ludzie nigdy też nie widzą drugiego dna, kontekstu, nie łączą faktów i nie cechuje ich logika ani dedukcja. Nie zauważą, że Raczkowski właśnie wydał książkę i właśnie tak ją wypromował, że na płatną kampanię reklamową nie musi wydawać już ani złotówki - media odwalają za niego całą robotę, a on śmieje się tym wszystkim wkręconym hejterom w twarz i powoli zaczyna liczyć kasę. Nagle zapominają też, kim jest Raczkowski i z czego jest znany. A jak wiedzą, to OK - niech sobie rysuje, ale taka skandaliczna wypowiedź?! No nie może być... Panie Marku, owacja dla pana na stojąco - za odwagę i za pomysł.

Mógł pan sobie na to pozwolić, bo jest pan osobą znaną, lubianą (nawet teraz), pewnie też bogatą, więc i niezależną. A przede wszystkim kontrowersyjną i to zawsze się sprzeda. Teraz pojechał pan ostro po bandzie, ale czy to pierwszy raz? I czy ostatni? Mam nadzieję, że nie bo...

... no właśnie. Bo ja bardzo cenię ludzi za szczerość, za jej kontrowersję i za wykpiwanie stereotypów, na których osadzony jest ten świat. Tylko czy wyznanie Raczkowskiego jest szczere? Pijarowo jest znakomite, ale czy prawdziwe? Who cares, w tym momencie nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Obchodzi to jedynie tych przeciętniaków, którym to wyznanie stoi niczym ość w gardle i nie mogą go przełknąć. Oni do czasu wyjaśnienia sprawy, która nigdy się nie wyjaśni, przestaną kupować 'Przekrój' i spalą wszystkie archiwalne numery.

A mnie naprawdę nie rusza jego rewelacja, że każdy facet korzysta z burdelu. Dla 99,9% facetów 'udzielających się' w tej dyskusji to oczywiście skandal i każdy jeden musi zamanifestować, że 'przecież ON nigdy, przenigdy!'. Ja też nie i co z tego? To moja sprawa, tak samo jak sprawa pana Marka czy płaci za seks, czy nie. Ma kasę to niech płaci, sprawia mu to przyjemność to niech kupuje sobie panienki, chce o tym powiedzieć - niech mówi. Wolna wola, wolny kraj. Jego naprawdę nie obchodzi cała ta pseudo-afera, a jeśli już to jest mu bardzo na rękę. Poza tym to nie polityk, nie musi się z niczego tłumaczyć i wybielać.

Zresztą fajnie, że jest brudny - akurat jemu bardzo z tym do twarzy.

/a zdjęcia pochodzą z stąd i stąd/



Dodaj coś od siebie - zostaw komentarz!

Czytaj dalej »
- See more at: http://www.exeideas.com/2013/08/add-unlimited-blog-post-scrolling.html#sthash.WFyboNTy.dpuf