23 sty 2013

WIECZÓR Z 'POZNAŃ I LOVE YOU' I PIJARU KOKSEM

0
Dziś (już prawie wczoraj) miałem pisać o czymś zupełnie innym, ale punktualnie o 17:37 niezawodny facebook poinformował mnie co się dziś w Poznaniu dzieje. Dlatego też notkę czytacie tak późno albo w ogóle dopiero rano. W każdym razie dziś wieczorem w Concordia Design odbyła się szósta edycja Social POZnań, czyli po prostu luźne spotkanie speców i nieogarów od social media, marketingu i komunikacji w sieci.

W ogóle Concordia wyrasta na miejsce-meczet dla wszelkiej maści blogerów, vlogerów, social media managerów i innych im podobnych stworów, bo co rusz takie wydarzenia odbywają się właśnie tam. Dlatego zachęcam was do śledzenia ich kalendarza eventów, bo dzieje się tam sporo, choć niestety niezbyt tanio. Tanie są tylko spotkania z ludźmi od internetów, bo są za darmo. To jest fajne, bo zawsze wynosisz więcej niż się spodziewasz. I nie są to kurtki i portfele, tylko konkretna wiedza z życia wzięta, której w necie nie uświadczysz.

Ech, znów się rozpisuję, no ale tak już mam, że nawet jeśli teoretycznie wystarczą zdjęcia i jakiś 2-zdaniowy opis, to ja i tak mam to w pompie i muszę napisać. Hm... No to zdjęcia będą na końcu i bez opisów, a co :)

W każdym razie głównymi aktorami tego wieczornego spektaklu byli:
  • Marta i Błażej z 'Poznań, I Love You', którzy nawijali przede wszystkim o sukcesie jaki odniósł ich autorski projekt i jak ich działania przekładają się na funkcjonowanie w mediach społecznościowych, czyli głównie na FB - taki sobie stworzyli fajny twór jak 'love branding' i to był temat na początek
  • gwiazda z Warszawy, od paru dni jeden z najbardziej wpływowych blogerów wg Kominka i w sumie przede wszystkim specjalista od marketingu i social media - Pijaru Koksu (albo Jakub Prószyński jak kto woli). Sprezentował nam swoją koncepcję 'personal brandingu', czyli jak swoją osobowością i przekazem zyskać sobie zaufanie, sympatię i zaangażowanie fanów w sieci
To mój pierwszy Social i moje pierwsze wrażenia są takie, że nie mogę mu przyznać samych plusów. Ale najpierw one:
- ciekawy, bardzo na czasie i fajnie poprowadzony temat
- salka zapełniona po brzegi i korytarz
- streaming Sociala w sieci dla tych, których zaskoczyła zima i nie mogli dojechać (ale nie wiem jak wypadł, bo nie było mnie w domu)
- Concordia i kawa jaką tutaj dają :)

I minusy, które koniecznie trzeba zamienić na plusy:

- tylko GO-DZI-NA i do domu (ewentualnie na social meeting na dole w kafejce, ale większość poszła na śnieg i tu zdecydowanie lepiej wypada BlogTEJ)
- temat co prawda fajnie poprowadzony, ale tylko liźnięty i pomacany
- słaba dyskusja 'po', co właśnie jest efektem jedynie liźnięcia i pomacania tematu
- brak możliwości zostawienia swojego śladu, żeby ludzie mogli się pointegrować też on-line

Tak czy inaczej będę na 7. edycji. Bo dobrze jest czasem podnieść dupsko, zamknąć laptopa i ruszyć do ludzi. Nigdy nie wiesz, kogo spotkasz, z kim pogadasz i kogo poznasz. Może takie jedno, krótkie i nawet niedoskonałe spotkanie zaowocuje czymś, co zmieni twoje życie. I ta niepewność jest w tym wszystkim najlepsza.

A teraz foty.

Myślałem, że to już wszyscy. Myliłem się.
Kieruję się w stronę okna, żeby mieć stały dopływ powietrza.
Slajd tytułowy. Dopiero przeglądając te zdjęcia dojrzałem kozła w tle.
Mateusz, czyli głównodowodzący całą akcją. Sympatyczny gość.
Facebookowy loving w wykonaniu Marty i Błażeja.
Taki mi się akurat slajd pstryknął. A przemawia Jakub Pijaru Koksu Prószyński.
No nie tylko, nie tylko...
Odezwijcie się, jeśli braliście udział w podobnych spotkaniach w swoich miastach. I jeśli ktoś z Was odwiedził wczoraj Social POZnań to też piszcie, bo jestem ciekaw Waszych wrażeń.



Dodaj coś od siebie - zostaw komentarz!

Czytaj dalej »

30 gru 2012

9 KATEGORII - 9 PRZEPOWIEDNI

0

Mam na blogu 9 kategorii. Każda w mniejszym lub większym stopniu jest mi bliska i staram się pod każdą z nich coś umieścić. Ale nie zawsze się udaje. Tym wpisem chcę to hurtowo nadrobić, bo notka będzie się tyczyć wszystkich naraz. Użyję więc swojej wiedzy, inteligiencji i daru przewidywania pogody po kolorze nieba do oceny, co nas czeka w 2013 idąc tropem tych dziewięciu słów.


No nie będę oryginalny - w 2013 wszyscy dostaniemy po dupie. I po kieszeni też. Drożeć będzie wszystko i wszyscy, i za chwilę zmusi to nas do poszukania alternatywy nawet dla Biedronki i pana Mietka co nam zawsze spłuczkę naprawia. Pensje przecież nikomu nie urosną o więcej niż symboliczny wskaźnik inflacji, a i tak powinniśmy się cieszyć, gdyby nawet zmalały. Zapowiada się też, że jeszcze przez pół roku będziemy walczyć o swój kawałek tortu z UE i zanim znowu nastąpi boom na zatrudnianie tymczasowych pracowników do obsługi projektów, minie kolejne 6 miesięcy. Razem rok. I do tego zlikwidują nam nasze ukochane umowy śmieciowe. Co nam pozostanie? Może nadzieja, że jakiś nowy kraj otworzy swój rynek dla pracowników ze wschodu?
Nie. Znajdźmy lepiej swoje nisze i twórzmy własne projekty. Nic tak dobrze nie uchroni nas przed kryzysem jak to, że sami możemy na niego wpłynąć.


2013 to będzie rok próby powtórzenia sukcesu Gangnam Style. Mówcie, co chcecie, ale każdy kto nie chciałby żeby jego performance zdobył miliard odsłon na YouTube, kłamie wam prosto w twarz. Wątpliwa jest jedynie wartość kulturalna tego typu show, ale mimo wszystko jest to jakaś muzyka, jakiś taniec i przede wszystkim pan PSY wyśmiewa samych Koreańczyków, może nawet samego siebie, więc jest karykatura. Inaczej niż chłopaki z Weekendu, którzy swoje "laj la laj" robią na poważnie i też mają miliony fanów. Dali nam drugą "Szaloną" i dlatego dzięki całej masie ja-też-tak-mogę pseudonaśladowców w 2013 polskie disco-polo znów ożyje.


Wszystko się może zdarzyć, bo lajfstajl to worek bez dna. Przerzucimy się z laptopów na tablety, smartfonami będziemy płacić na zakupach i otwierać nimi samochody, faceci będą się ubierać coraz bardziej kobieco, kobiety na potęgę będą zakładać second-handy, blogosfera jako sposób na życie dalej będzie się rozwijać, całe rodziny będą podróżować stopem po Europie bo taniej, ludzie nadal będą głosić, że 'eco' jest fajne i nadal będą marnować jedzenie, a Facebook wprowadzi opłaty za nasze profile. Możliwości są wielkie i nieograniczone.


Rydzyk wejdzie na multipleks, to pewne. Ale nie takie straszne, bo przecież nikt nie każe nam go oglądać. Prasa papierowa jeszcze się nie skończy, ale kto pierwszy zaadaptuje swoją gazetę na tablet albo smartfon tak, że będzie chciało się ją czytać, ten wyznaczy trend i dalej pójdzie lawiną z górki. TVP dalszym szantażem będzie zwiększać wpływy z abonamentu, bo widzi że to działa. Tylko nadal nikt nie będzie jej oglądał. Zmieni się też podejście  wszystkich mediów tradycyjnych do blogosfery, nie wiadomo tylko w którą stronę - zależy, ile nowych afer uda nam się spłodzić.

#Moje życie

A w moim życiu będzie się działo to, co sobie zaplanuję. Będę pisał, bo tematów mam na lata. W sumie to one nigdy się nie skończą. Wyjadę w końcu na jakiś porządny urlop z rodziną dalej niż na drugi koniec miasta. Zarobię tyle, żeby móc wreszcie prywatnie chodzić do każdego lekarza, a nie tylko do dentysty. I kupić dom nad jeziorem, z dwoma toaletami. Na pewno nie zrobię sobie trzeciego dziecka, bo facet wcale nie musi mieć syna. Ale dobra, z takimi planami to akurat różnie bywa. Najważniejsze, żeby zdrowym być :P


No cóż, powstaną kolejne centra handlowe obok tych, co już stoją. Przecież mamy tyle pieniędzy i przecież ciągle za mało jest ZAR i HaeM'ów. Szkoda, ze padnie sporo mniejszych kafejek, które mają klimat, ale się nie zmieniają i nie trafiają w gusta młodego pokolenia. Już nie żądam tabletu na każdym stoliku, ale permanentny brak WI-FI? Rozwiną się za to hostele, bo w lato 2013 czeka nas ponowny najazd Irlandczyków zakochanych w naszym kraju po Euro. A 'my place' to oczywiście Oasis of the Seas. I Starbucks, bo on na internecie nie żałuje.


W 2013 będą królować second-shopy. Będziemy tam kupować ubrania, buty, garnki, rowery, komputery, wszystko. Fanatycy będą kupować gadżety. Nowe, bo to geeki. A latający Michał Wiśniewski swoim "W NISKICH CENACH!" nie da rady dźwignąć pałętającego się w ogonie stawki Avansu. No i twardo będziemy kupować na Allegro, które po pierwsze od nowego roku wprowadza nowy image i niby ma być fajniej, a po drugie konkurencja niestety raczej mu nie grozi. Osobiście czekam też na upadek wszystkich firm wciskających pościele z merynosów. Ale to chyba nie za mojego żywota...


No chyba będziemy się integrować, co nie? Wszelkie kryzysy zawsze temu sprzyjały, więc razem będziemy protestować przeciwko cięciom, podatkom, podwyżkom biletów, tablicy z długiem publicznym i ministrowi zdrowia. Blogerzy też będą się łączyć w różne wielokąty dzięki Ilonie z Blogostrefy, która stara się nas wszystkich do siebie zbliżać i nie puszczać. A tak poza tym, ci co nie chcą pracować nadal będą żebrać o zasiłki, ci co chcą pić to nawet w Wałbrzychu się napiją, a ci co jeżdżą bez biletu nadal będą tak jeździć albo przesiądą się na rower. Albo skuter - polecam.

#Sport

Polska wygra z Anglią na Wembley trzy do zera po golach strzelonych ręką. Jak rewanż to za wszystko. Kubica znowu wpadnie w jakąś barierkę i wróci do gokartów. Dobra, na bok te nieśmieszne żarty. Łatwo przewidzieć, że raczej wszystko zostanie po staremu, bo nie ma żadnej globalnej imprezy, która mogłaby cokolwiek zmienić. W boksie znowu wygra Kliczko (nieważne który), a brzydki Messi tradycyjnie pokona pięknego Ronaldo. Za to tenis zdominuje Janowicz na spółę z Radwańską, a Krzysiek Hołowczyc w końcu nie zakopie się w piachu i wygra ten Dakar.

No i kto się nie zgodzi? Za rok zrobię podsumowanie. Liczę na 95 procent trafionych strzałów.

Ale jak utrafię jeden, to też będzie dobrze.

PS.
W międzyczasie zmieniłem nazwy kategorii i nie wszystkie działają. Ale na początku 2014 i tak podsumuję czy to, co mi się wtedy wydawało rzeczywiście się wydarzyło :)



Podobało Ci się? Nie zgadzasz się? Zostaw komentarz!

Czytaj dalej »
- See more at: http://www.exeideas.com/2013/08/add-unlimited-blog-post-scrolling.html#sthash.WFyboNTy.dpuf